Pozdrowienia zza Granicy
[trans-gresje]
Świat oczami niewidziany
w starym roku,
słów potoku bezmiar
kresów upatrzony
Niemy obraz braku myśli
toczy się po stepach
nowszym blaskiem mroku
Zapętleni w...
oczach, uszach innych,
w warstwach labiryntów
mowy miernych szyków
Stop! Ty w słowie uwięziony
odwróć głowę, spójrz w dal -
daj sobie świat.
Świt. Obudzisz się
w pustce własnej
srebrzystym krajobrazie
Niczego
Co zrobisz, wędrowcze
granice poznający?
Skocz, przepłyń, niech
wstęgą się za tobą rozwiną.
I biegnąc szlakiem słów -
niewypowiedzianych -
stań w blasku ciemności
swojej duszy
Lękający się słowa!
Bez odwagi żyjący
otuli Cię powiew świeżości
i wrócisz na ziemię,
w sennym kołnierzu,
kombinezonie marzeń.
Stań wnet nagi na pustynnym
padole - bez łez.
Nagi i skromny, bez duszy ukrytej:
za którą unosi się pachnący
bez -
znaczenia to jest.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
~ zostaw po sobie ślad ~