sobota, 17 lutego 2018

W krainie Psybientu

  Odprężcie się i przygotujcie na trzydniową wyprawę po Wszechświecie Dźwięków. Zagłębimy się w muzykę zwaną psybientem i dowiemy, co wspólnego mają z nim pisane przeze mnie historie Muzeum Świadomości.

    To właśnie ostatni album brytyjskiego zespołu SHPONGLE towarzyszył mi przy pisaniu pierwszej części Muzeum Świadomości. Sam pomysł zresztą został stąd zaczerpnięty. To cudowne miejsce, w którym poznajemy najczystszą prawdę o naszej świadomości...
 
       Gdzie zabierają nas Shpongle? To budzi zainteresowanie także od strony technicznej. Jakby bowiem nie było mamy do czynienia z muzyką, a jej styl automatycznie daje pewne wskazówki, co do interpretacji. Czym się cechuje? Jak powstał? Zajrzyjmy na chwilkę do garderoby Psybientu.



W krainie Psybientu




    Gatunek ten powstał wraz z wydaniem w 1998 roku pierwszego albumu Shpongle "Are you Shpongled?". Wywodził się z muzyki elektronicznej i bazował na odłamie trance'u (muzyki tanecznej rozwiniętej w latach 90. XX wieku w Niemczech) - zwanej psychodelic trance (bądź psytrance).

      Odłam ten nakierowany na bardziej mistyczne znaczenie muzyki ma wspólne korzenie z GOA. Goa to stan na Zachodnim Wybrzeżu Półwyspu Indyjskiego. Co ciekawe - właśnie tam wędrowali hipisi jeszcze w latach 60. i 70. i tam też przetrwali, ewoluują w stronę New Age. Było to miejsce praktykowania jogi, rozmaitych technik rozwoju duchowości, w tym zażywania psychodelików. Słynne kilkudniowe imprezy na plaży w Goa, na których panowała zawsze aura niesamowitości i duchowej obecności, zaczęły cieszyć się powodzeniem w Europie. Tam też powstał psytrance, odwołujący się do energii panującej w Goa. Warto nadmienić, że popularność tego gatunku w Polsce wciąż rośnie. Znane są festivale open air, szczególnie w okolicach Trójmiasta. Ta nowoczesna muzyka czerpie jednak bardzo dużo z orientalnych brzmień i mistycznych symboli. Bo te, nawet jeśli nieśmiertelne i wieczne, odwołują nas do czegoś historycznego, naładowanego przedwieczną energią, budzącego szacunek.


    Lecz psybient nie jest tylko tym. Drugim gatunkiem z jakiego powstał to AMBIENT. Właśnie dzięki niemu w krainie Psybientu odczuwamy tak niesamowitą atmosferę tajemniczości, zarazem pozwalając, aby dźwięki stały się w magiczny sposób tłem... do życia, do barwnych historii wyświetlanych przed naszymi oczami.

   Pewien francuski kompozytor, Erik Satie, w 1888 roku stworzył dzieło zwane Gymnopédie. Były to trzy kompozycje na fortepian, określane przez niego mianem musique d'ameublement. Chciał, aby muzyka mogła być właśnie TŁEM życia codziennego. Te trzy utwory to zapowiedź ambientu, spokojne, podszyte czymś niepokojącym - wychodziła tym poza kanon klasyczny. Muzyka ambientowa miała funkcjonować poza czasem. Już u Satie słuchać to doskonale. Prawdziwy kunszt i ukojenie dla uszu.

    Rozwój ambientu polegał na synestezji. Łączono dźwięk z obrazem, a w muzyce wykorzystywano "konkretne dźwięki - np. śpiew ptaków, głosy ludzi, gwar uliczny itp. W latach 70. przy wielkim rozwoju muzyki trance pojawili się twórcy pasjonujący się syntezowaniem dźwięków. Jednym z pierwszych kompozytorów ambientowych był Brian Eno.
     Prezentowane przez niego utwory zawierają w sobie coś archaicznego i fascynującego. Cóż bardziej nas odwołuje do tych właśnie dawnych wzorców energetycznych, jeśli nie MUZYKA ETNICZNA? To bowiem ostatnia z inspiracji psybientowych. Po angielsku określana mianem WORLD MUSIC. W jej skład wchodzi europejska muzyka ludowa - folk oraz "muzyka reszty świata" - etniczna, a także wszystko, co jest nią inspirowane.

    I taki też, w dużym uogólnieniu, jest psybient, jaki reprezentują Shpongle, będąc zarazem ojcami chrzestnymi owego gatunku. Już w drugiej części przyjrzymy się uważniej zespołowi.


     Co oznacza "shpongle", kim jest Hallucinogen i co ma z nim wspólnego grający na flecie Raja Ram? 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

~ zostaw po sobie ślad ~